Tym razem, chciałabym zaprezentować kolejną grę, w którą jakiś czas temu grałam z córką. Jest to propozycja dla rodziców, którzy chcieliby aby ich pociecha poćwiczyła dodawanie i odejmowanie podczas wspólnej zabawy.
Gra jest pochodną klasycznego domina, ale z większą możliwością kombinowania, ponieważ prostokątne kostki domina zastąpiono trójkątnymi. Przeznaczona jest dla 2-4 graczy od 6 lat.
Trójkątne kamienie są bardzo dobrze wykonane, przy każdym wierzchołku widnieje liczba o wartości od 0 do 5.
Za każdy dołożony trójkąt otrzymuje się punkty równe sumie liczb znajdujących się na kamieniu. (Punkty liczą dzieci!) Dodatkowo można otrzymać bonus za ułożenie figur takich jak:
heksagon 50 punktów,
mostek 40 punktów,
podwójny heksagon: 60 punktów.
Są również punkty ujemne! Jeżeli gracz nie może nic dołożyć lub nie chce (licząc na zdobycie większej ilości punktów w kolejnych ruchach) losuje kamienie. Za dobranie jednego traci się 5 punktów. W jednej kolejce trzeba wziąć maksymalnie 3 trójkąty. Po tych ruchach jeżeli nic nie dołożymy tracimy dodatkowe 10 punktów, co łącznie daje nam 25 punktów straty.
U nas osobą odpowiedzialną za notowanie i liczenie punktów była Malwinka. Tak ważne stanowisko zmusiło ją do ciągłego robienia obliczeń i zapisywania punktów dodatnich oraz ujemnych. Dzięki tej roli, córka nieustannie dodawała i notowała wyniki.
Z czasem gra zmusza do coraz większego wysiłku intelektualnego:) Nie jest łatwo, nie ma czasu na nudę, każdy zastanawia się czy ma "kafelek" pasujący choćby jedną ścianą do układanki!
Na koniec gry dziecko zlicza punkty.
Zadanie wydaje się dość trudne, ponieważ każda z nas miała mnóstwo punktów dodatnich i ujemnych. Aby nie wyręczać córki w obliczeniach zaproponowałam, pokolorowanie wszystkich punktów ujemnych, a następnie zsumowanie oddzielnie liczb dodatnich i UJEMNYCH! Malwina powtórzyła sprytne dodawanie (w pierwszym kroku szukałyśmy takich liczb, które razem dadzą nam wielokrotność liczy 10).
Poszło dość sprawnie i mimo dużych starań przegrałam:)
Gra jest pochodną klasycznego domina, ale z większą możliwością kombinowania, ponieważ prostokątne kostki domina zastąpiono trójkątnymi. Przeznaczona jest dla 2-4 graczy od 6 lat.
Trójkątne kamienie są bardzo dobrze wykonane, przy każdym wierzchołku widnieje liczba o wartości od 0 do 5.
Zasady gry są proste. Gracze wybierają zgodnie z instrukcją od 6 do 9 kamieni i układają je na czarnym stojaku. Następnie na zmianę dokładają kamienie, tak aby przy sąsiadujących ze sobą wierzchołkach znajdowały się te same liczby.
Za każdy dołożony trójkąt otrzymuje się punkty równe sumie liczb znajdujących się na kamieniu. (Punkty liczą dzieci!) Dodatkowo można otrzymać bonus za ułożenie figur takich jak:
heksagon 50 punktów,
mostek 40 punktów,
podwójny heksagon: 60 punktów.
Są również punkty ujemne! Jeżeli gracz nie może nic dołożyć lub nie chce (licząc na zdobycie większej ilości punktów w kolejnych ruchach) losuje kamienie. Za dobranie jednego traci się 5 punktów. W jednej kolejce trzeba wziąć maksymalnie 3 trójkąty. Po tych ruchach jeżeli nic nie dołożymy tracimy dodatkowe 10 punktów, co łącznie daje nam 25 punktów straty.
U nas osobą odpowiedzialną za notowanie i liczenie punktów była Malwinka. Tak ważne stanowisko zmusiło ją do ciągłego robienia obliczeń i zapisywania punktów dodatnich oraz ujemnych. Dzięki tej roli, córka nieustannie dodawała i notowała wyniki.
Z czasem gra zmusza do coraz większego wysiłku intelektualnego:) Nie jest łatwo, nie ma czasu na nudę, każdy zastanawia się czy ma "kafelek" pasujący choćby jedną ścianą do układanki!
Na koniec gry dziecko zlicza punkty.
Zadanie wydaje się dość trudne, ponieważ każda z nas miała mnóstwo punktów dodatnich i ujemnych. Aby nie wyręczać córki w obliczeniach zaproponowałam, pokolorowanie wszystkich punktów ujemnych, a następnie zsumowanie oddzielnie liczb dodatnich i UJEMNYCH! Malwina powtórzyła sprytne dodawanie (w pierwszym kroku szukałyśmy takich liczb, które razem dadzą nam wielokrotność liczy 10).
Poszło dość sprawnie i mimo dużych starań przegrałam:)